Rosja to kraj idei, a media odgrywają w nim wyjątkowo istotną rolę. W 1918 roku Iwan Pawłow, wielki rosyjski fizjolog znany ze swojej pracy nad odruchami warunkowymi, wygłosił wykład w zmagającym się z głodem Piotrogrodzie. Twierdził, że zadanie każdego umysłu polega na dokładnym zrozumieniu rzeczywistości. Ale w Rosji, jak zauważył, „interesują nas przede wszystkim słowa i nie zwracamy szczególnej uwagi na rzeczywistość". To dlatego Rosją w XX wieku rządzili literaci (Lenin wpisał taki właśnie zawód w rubryce paszport) i poeci (Stalin za młodu pisał przecież wiersze). O Maksymie Gorkim w latach 30. mówiło się, że to drugi człowiek w Związku Radzieckim po Stalinie - plotkę tę z radością powtarzała sobie rosyjska diaspora w Paryżu. Najbardziej ponury dowód na szacunek wobec słowa pisanego zaś tkwił w eufemizmie na wyrok śmierci podczas wielkiego terroru stalinowskiego - „dziesięć lat bez prawa do korespondencji".
Arkadij Ostrowski biorąc kredo Pawłowa poważnie napisał historię najnowszą Związku Radzieckiego i Rosji z perspektywy literatów, inteligentów i tych, którzy przejęli ich rolę po upadku ZSRR - ludzi mediów i magnatów medialnych. Opisuje fantastyczne wolty, wielkie kryzysy i sposób, w jaki rosyjska mediokracja doprowadziła do stworzenia i ukoronowania Władimira Putina.